Jarosław Kosiaty
Oddział, przychodnia, dyżury... Szybko mijają kolejne dni, miesiące i lata naszej pracy. Upływ czasu zauważają zwłaszcza pediatrzy. Badane jeszcze "nie tak dawno" na przewijaku maleństwo wkracza teraz dumnie do gabinetu trzymając za rękę swoją drugą połowę i wręczając nam zaproszenie na ślub. Towarzyszymy naszym pacjentom przez istotną część ich życia. Jesteśmy z nimi w sytuacjach smutnych i radosnych. Bywa, że stajemy się jedynymi słuchaczami życiowych historii i powiernikami największych tajemnic. Staramy się wspierać w trudnych chwilach, w nierównych zmaganiach z chorobą i cierpieniem. Początek nie jest jednak łatwy. Uzbrojeni w olbrzymi bagaż wiedzy teoretycznej stajemy po zakończeniu studiów oko w oko z żywym, oczekującym naszej pomocy człowiekiem. Jakże przydatne stają się wtedy podpowiedzi starszych koleżanek i kolegów oraz rady i wskazówki nauczycieli z okresu studiów. Pamiętam zajęcia w Klinice Ginekologii i Położnictwa przy pl. Starynkiewicza w Warszawie. Pani prof. Elżbieta Janczewska napominała nas, aby zawsze słuchać uważnie tego, co mówi pacjent. Niekiedy to właśnie on, a nie my - posiadający najnowszą wiedzę medyczną - może mieć rację. Zilustrowała to ciekawym przykładem. Do Kliniki Ginekologii i Położnictwa przyjęta została młoda, niewykształcona kobieta w drugiej ciąży. Istniało poważne ryzyko konfliktu serologicznego (ona Rh-, mąż Rh+). Jeden z asystentów długo i cierpliwie tłumaczył ciężarnej, na czym polega ww. zagrożenie i jakich prewencyjnych działań wymaga. Kobieta jednak z uporem twierdziła, że tym razem żadnego "konfliktu" nie ma. Zniecierpliwiony lekarz poprosił prof. Janczewską o pomoc. Lekarka zaprosiła pacjentkę do swojego pokoju i poczęstowała gorącą herbatą. W trakcie miłej rozmowy okazało się, że ciężarna miała bliską przyjaciółkę w lokalnej stacji krwiodawstwa. Uzyskała od niej dane wszystkich mężczyzn Rh-, mieszkających w najbliższej okolicy. Co się później wydarzyło, było już słodką tajemnicą pacjentki. I rzeczywiście - tym razem to ona miała rację, a nie lekarz - asystent kliniki uniwersyteckiej. Żadnego konfliktu serologicznego nie było i dziecko urodziło się zdrowe. Zdarza się czasem, że to pacjenci służą nam swoją wiedzą i doświadczeniem. W książce "Swawolny Hipokrates" Roman Dzierżanowski przytacza przykład lekarki dermatologa i wenerologa Jadwigi Mozołowskiej (1893-1986). Przed wojną pracowała ona w Ambulatorium Kasy Chorych Szpitala Ujazdowskiego. W czasie Powstania Warszawskiego była inspektorem sanitarnym dzielnicy Praga Południe. Po zakończeniu działań wojennych przyjmowała pacjentów w Przychodni Specjalistycznej Ubezpieczalni Społecznej na Mokotowie (przy ul. Puławskiej 12a). "Dr Mozołowska leczyła młodego, warszawskiego złodziejaszka. W czasie
jednej z wizyt w przychodni, po zbadaniu pacjenta i pobraniu krwi na badania,
zapytała:
A oto kolejne anegdoty z życia lekarzy i ich niezapomnianych pacjentów. Generał brygady Wojska Polskiego, znakomity chirurg - Ludwik Rydygier
(1850-1920), po dokładnym zbadaniu chorego, długo się namyślał, aż w końcu
powiedział do obecnych wokół studentów i lekarzy:
Rydygier należał do grona najwybitniejszych, światowych chirurgów. W 1880 r. przeprowadził pierwszy w Polsce (a drugi na świecie) zabieg wycięcia odźwiernika z powodu raka żołądka, a w 1881 r. - pierwszy na świecie zabieg resekcji żołądka z powodu owrzodzenia. W 1884 r. wprowadził nową metodę chirurgicznego leczenia choroby wrzodowej żołądka i dwunastnicy za pomocą zespolenia żołądkowo-jelitowego. Był także autorem oryginalnej metody usuwania gruczolaka gruczołu krokowego (1900) i wielu innych technik operacyjnych. Internista prof. Witold Orłowski (1874-1966), autor ponad 200 prac naukowych
i redaktor naczelny "Polskiego Archiwum Medycyny Wewnętrznej", badał kiedyś
w swoim gabinecie pacjentkę:
Wróćmy do czasów współczesnych i przenieśmy się na chwilę za ocean. Gdy jeden z polityków amerykańskich zwiedzał szpital dla psychicznie chorych, napisał potem we wspomnieniach: "Zaprowadzono mnie na oddział dla najbardziej niebezpiecznych. Ze zdziwieniem
zauważyłem, że ponad 100 chorych jest pod opieką tylko dwóch pielęgniarzy.
Zapytałem:
W poprzednim odcinku naszego cyklu zamieściłem ciekawe wypowiedzi chorych, udostępnione przez koleżanki i kolegów lekarzy. A co mówią pacjenci, gdy po wizycie w naszym gabinecie, udają się do apteki? Oto przykłady nadesłane przez farmaceutów:
"W życiu człowieka są trzy okresy: w pierwszym człowiek myśli głównie o jedzeniu, w drugim... (tu profesor porozumiewawczo mrugał do kolegów-studentów) - panowie mnie rozumiecie. W trzecim okresie życia - kończył profesor - człowiek myśli głównie o wypróżnieniu." Los kroczy własnymi, zawiłymi ścieżkami. W 1939 roku prof. Modrakowski został wybrany na stanowisko rektora Uniwersytetu Warszawskiego. Jego kadencja miała się zacząć 1 października 1939 roku. W czasie II wojny światowej Niemcy proponowali mu współpracę (miał dyplomy z Wrocławia, Monachium i Berlina), ale odmówił. Zmarł po pobycie w obozie miesiąc po zakończeniu wojny. Lek. Jarosław Kosiaty
|