Wszyscy jesteśmy w podróży życia, czyli Moskwa Pietuszki

Jarosław Kosiaty

Nie napiszę tym razem o medycynie, wstrętnych wirusach i walczących z nimi lekarzach. W ostatnią niedzielę czerwca byłem na przedstawieniu "Moskwa-Pietuszki". Odtwórcą głównej roli alkoholika-intelektualisty Wieniczki w monodramie na podstawie poematu Wieniedikta Jerofiejewa był fenomenalny Jacek Zawadzki, związany obecnie z Instytutem im. Jerzego Grotowskiego we Wrocławiu. Zagrał tę rolę przez ostatnie 30 lat już tysiące razy, ale pasja i ekspresja, z jaką wciela się nadal w postać Wieniczki zrobiły na mnie piorunujące wrażenie.

Sztuka wystawiana była w językach polskim i angielskim na najważniejszych festiwalach oraz w ośrodkach sztuki w Polsce, a także Moskwie, Berlinie, Amsterdamie, Londynie, Edynburgu, Los Angeles, San Diego i San Francisco - wszędzie spotykając się ze znakomitymi recenzjami i entuzjastycznym odbiorem.

O "Moskwie..."

"Moskwa-Pietuszki" to utwór napisany prozą poetycką w latach 1969-1970 przez Wieniedikta Jerofiejewa. Początkowo pojawiło się wydanie podziemne. W 1973 roku opublikowane zostało po raz pierwszy w Izraelu, a w 1977 roku we Francji. Ze względów politycznych pierwsze rosyjskie wydanie (niepełne) ukazało się dopiero w czasie pieriestrojki w 1989 roku w magazynie literackim "Wiesti", oraz "Trezwost i Kultura".

Pseudoautobiograficzny poemat (jak nazwał go sam autor) Moskwa-Pietuszki przetłumaczony został na wiele języków, a na jego podstawie powstały spektakle teatralne.

Historia opisuje alkoholika-intelektualistę Wieniczkę jadącego pociągiem na 125-kilometrowej trasie z Dworca Kurskiego w Moskwie do Pietuszek, do ukochanej i dziecka. Pietuszki - cel podróży - opisywane są w utworze jako miejsce idealne, utopijne.

W pociągu bohater poematu wygłasza monologi dotyczące alkoholu, filozofii, historii, kultury i polityki, a także rozmawia z innymi towarzyszami podróży, śpiewa z nimi i pije wódkę.

"Rosyjski Kafka"

"Moskwa-Pietuszki może w naiwnym odbiorze sprawiać wrażenie rwącego potoku bezładnej, alkoholicznej maligny. To jednak pozór. W istocie mamy do czynienia z kunsztowną, wielopiętrową parabolą w szatach ludowego śmiechowiska; z opowieścią o bezwyjściowości rosyjskiego losu, z którego ucieczką jest jedynie pijaństwo, ale i ono prowadzi donikąd. To niespełnialne marzenie o wolności, z szaleństwem rozpasanych parodii i przedrzeźniań, z wielką kupą gorzkiego śmiechu, spuentowanego bezlitosnym, zimnym ciosem stali" - pisał Andrzej Drawicz, wybitny tłumacz literatury rosyjskojęzycznej. Nazywał Jerofiejewa "rosyjskim Kafką".

"Będę milczał, milczał, milczał..."

Poniżej kilka moich ulubionych cytatów z poematu "Moskwa-Pietuszki":

"Wypaliłem więc na antresoli jeszcze trzynaście fajek i stworzyłem nowy esej, również poświęcony miłości. Tym razem cały tekst od początku do końca był napisany po francusku, a rosyjski był jedynie tytuł: "Skurwysyństwo jako najwyższe i ostatnie stadium kurewstwa". I posłałem tekst do "Revue de Paris"."

"Słynny przodownik pracy Aleksy Stachanow chodził dwa razy dziennie za małą potrzebą i raz na dwa dni za dużą. Ale kiedy zdarzało mu się uderzyć w gaz, za małą potrzebą chodził cztery razy dziennie, a za dużą ani razu. Policz, ile razy w roku przodownik pracy Aleksy Stachanow chodził za małą, a ile za dużą potrzebą, przyjmując, że był urżnięty przez trzysta dwanaście dni w ciągu roku."

"Wyjąłem z walizeczki wszystko, co miałem. Wszystko obmacałem: od kanapki do różowego wzmocnionego za jeden trzydzieści siedem. Obmacałem, źle mi się zrobiło na sercu i przywiędłem... O, Panie, widzisz przecież co posiadam. Ale czy właśnie tego mi trzeba? Czy właśnie za tym tęskni dusza moja? Oto, co otrzymałem od ludzi w miejsce tego, za czym tęskni dusza moja. A czyż potrzebowałbym tego, gdybym otrzymał od nich tamto? Spójrz, o, Panie - różowe wzmocnione, jeden trzydzieści siedem..."

"Ktoś mi kiedyś mówił, że umrzeć jest bardzo łatwo - wystarczy tylko czterdzieści razy pod rząd westchnąć głęboko, głęboko, jak można najgłębiej zaczerpnąć powietrza, i tyle samo razy z głębi płuc je wytchnąć - a wtedy wyzioniesz ducha. Może by tak spróbować?... Poczekaj, poczekaj!... Może najpierw dowiedzieć się, która godzina."

"I jeśli kiedyś umrę - a wiem, że umrę wkrótce - umrę, nie zaakceptowawszy tego świata; poznawszy go z bliska i z daleka, od wewnątrz i od zewnątrz, umrę, nie akceptując go, a On spyta mnie: "Dobrze ci tam było, czy źle?" - a ja zaś będę milczał, opuszczę wzrok i będę milczał; znają tę niemotę wszyscy, którym nieobce jest trzeźwienie po wielodniowym ostrym chlaniu. Czyż bowiem życie ludzkie nie jest jedynie chwilowym odurzeniem duszy? I zamroczeniem jej? Wszyscy jesteśmy jak pijani, tyle że każdy na swój sposób, jeden wypił więcej, drugi mniej. Na każdego też alkohol inaczej działa: jeden śmieje się w oczy całemu światu, drugi łka na jego piersi. Jeden już puścił pawia i jest mu dobrze, a drugiego dopiero zaczyna mdlić. A ja - cóż ja? Tyle walnąłem, i nic, bez wrażenia, ani razu nawet się nie roześmiałem i ani razu nie rzygnąłem. Ja, który wypiłem, żyjąc na tym świecie, tyle, że wszelką straciłem rachubę - jestem najtrzeźwiejszy ze wszystkich, alkohol po prostu słabo na mnie działa... "Dlaczego milczysz?" - spyta mnie Pan, cały w błękitnych błyskawicach. I co ja mu odpowiem? Tak, będę milczał, milczał, milczał..."

O aktorze

Jacek Zawadzki ukończył Państwowe Studium Aktorskie w Gdańsku (1984). Pracował jako aktor Teatru Współczesnego (1984-1989) w Szczecinie, członek trupy teatralnej PUR z Londynu (1990-1992), aktor Teatru Kana w Szczecinie (1992-1997), gdzie zrealizował "Moskwę-Pietuszki" i "Noc" według Wieniedikta Jerofiejewa w reżyserii Zygmunta Duczyńskiego. "Noc" otrzymała dwie prestiżowe nagrody na festiwalu Fringe w Edynburgu (1994). W latach 1997-1999 mieszkał w Edynburgu i pracował dla European Art Foundation Richarda Demarco, był też członkiem grupy performerskiej The Elements i zrealizował "At the End of On-Line" - film science fiction dla BBC 2. Występował w Teatrze Polskim w Szczecinie (1999-2001). Podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych (2001-2012) współpracował z University of Illinois w Chicago, prezentując "Moskwę-Pietuszki" i prowadząc warsztaty teatralne. Zrealizował pięć filmów krótkometrażowych z amerykańską reżyserką Rene Kerkman i współzałożył zespół bluesowo-rockowy Banana Street Band. Obecnie współpracuje z Instytutem im. Jerzego Grotowskiego we Wrocławiu. Regularnie gra dwa monodramy: "Moskwę-Pietuszki" oraz "Hantio".

Wieniedikt Jerofiejew

W internecie dostępny jest niezwykły film dokumentalny "Z Moskwy do Pietuszek", zawierający wywiad z autorem sztuki - Wieniediktem Jerofiejewem. Materiał został zrealizowany przez Pawła Pawlikowskiego dla BBC Films jeszcze za czasów ZSRR (1990).

Autorom dokumentu udało się doskonale odtworzyć realia poematu "Moskwa-Pietuszki". Podróżując na tej trasie kolejowej przedstawiają jej kolejne przystanki oraz rozmawiają z pasażerami, którzy pamiętają i wspominają pisarza. Wstrząsającemu obrazowi pijącej Rosji towarzyszą cytaty z poematu "Moskwa-Pietuszki". Największym atutem filmu są rozmowy z samym Jerofiejewem. Na zakończenie realizatorzy składają podziękowania za pomoc Państwowym Kolejom Radzieckim, Posterunkowi KGB na dworcu w Pietuszkach oraz Zuli Wiktor.

"Żeby iść do domu w zamyśleniu, w zachwycie..."

Kiedy myślę o przedstawieniu "Moskwa-Pietuszki" teraz, po kilku dniach, przypomina mi się piękny wiersz Joanny Kulmowej:

    Po co jest teatr

    Ta drabina to schody do nieba,
    a ta miska pod schodami to księżyc.
    Tamten miecz to zwyczajny pogrzebacz,
    a z garnków są hełmy rycerzy.

    Ale kto w te czary nie uwierzy?

    To jest teatr.
    A teatr jest po to,
    żeby wszystko było inne niż dotąd.
    Żeby iść do domu w zamyśleniu,
    w zachwycie.

    I już zawsze w misce księżyc widzieć...

* * *

Dziękuję serdecznie Ani Łuczyńskiej, która zaprosiła Jacka Zawadzkiego i zorganizowała całe przedstawienie. To była prawdziwa uczta duchowa. Dla takich chwil warto żyć i dzielić je z innymi...

Lek. Jarosław Kosiaty, e-mail: jkosiaty@esculap.pl
Biuletyn Okręgowej Izby Lekarskiej w Koszalinie, 2020; 4 (184): 18-19

Strona główna